Obejrzyj nasz reportaż:
Klasyki otworzyły Imprezalia 2025
Wydarzenie rozpoczęło się w piątek spektakularnym przejazdem miłośników klasycznych samochodów i motocyklistów przez okoliczne sołectwa. „Zorganizowaliśmy przejazd z Trzebowniska. Jechaliśmy przez okoliczne sołectwa, żeby dotrzeć tutaj na Imprezalia. Chcieliśmy w ten sposób otworzyć imprezę"
– tłumaczyła Justyna Kalandyk.
Dla wielu uczestników była to okazja do zaprezentowania swojej pasji. Pasji, która, jak mówił Dariusz Matuszewski, trwa od najmłodszych lat:
„Jeszcze jak chodziłem do przedszkola to już mnie motory, samochody, motocykle bardzo interesowały. (...) Do dnia dzisiejszego mam takiego hopla” .
Wśród perełek motoryzacji znalazł się m.in. Fiat X1.9 z 1981 roku, którego właściciel, Jarosław Prus, przyznał, że to już jego trzeci egzemplarz tego modelu. Uczestnicy podkreślali, że stare wozy „mają taką swoją osobowość, można by powiedzieć” i duszę, której brakuje współczesnym pojazdom. Dawid Majka podkreślał unikowy charakter starszych pojazdów:
„Trzeba też trochę doświadczyć jazdy takimi samochodami, bo z zewnątrz może się wydawać, że jest stary wóz i będzie się tylko klekotał.
Wsparcie samorządu i lokalnej społeczności
Wydarzenie cieszyło się pełnym wsparciem władz samorządowych. Karol Ożóg, Wicemarszałek Województwa Podkarpackiego, nie krył entuzjazmu:
„Myślę, że jest to jedna z najlepszych imprez na weekendowej mapie naszego województwa. Cieszę się, że samorząd województwa podkarpackiego również jest partnerem tego wydarzenia".
Dr Sławomir Porada, Wójt Gminy Trzebownisko, podkreślał skalę przedsięwzięcia:
„3 dni impreza w gminie Trzebownisko zaczęliśmy w piątek, sobota, niedziela, tłumy mieszkańców, tłumy gości".
Wójt zwracał też uwagę na międzynarodowy charakter gminy:
„Gmina Trzebownisko jest gminą, która ma na swoim terenie mieszkańców, którzy są z różnych rejonów świata i tych mieszkańców można było przez ostatnie 3 dni spotkać w różnych językach".
Kulinarne tradycje i rękodzieło w centrum uwagi
Imprezalia były prawdziwą ucztą dla podniebienia, a to za sprawą Festiwalu Kuchni Wiejskiej. Koła Gospodyń Wiejskich serwowały regionalne przysmaki, które cieszyły się ogromnym powodzeniem. Zofia Gałucha z KGW nr 2 Nowa Wieś z dumą wymieniała pozycje z menu:
„bigos, grochówkę wojskową, karkóweczkę w sosie myśliwskim (...) pierogi, proziaczki (...). Zapewniamy, że to jest wszystko świeżutkie, smaczne”.
Pokazy kulinarne prowadził także profesjonalny kucharz Piotr Kucharski, który czarował publiczność, łącząc sezonowe składniki, takie jak kurki czy polędwica wołowa, w wykwintne dania.
„Idea jest prosta, wykorzystujemy same dobre składniki i sezonowe, przede wszystkim także były kurki. Była polędwica wołowa, było bardzo dobre jakości pieczywo".
Różnorodność artystyczna i rękodzielnicza
Impreza oferowała szeroką gamę warsztatów rękodzielniczych. Szymon Wal z zajęć plastycznych relacjonował:
„Mamy rękodzielnicze zajęcia, mamy malarskie zajęcia, również mamy graffiti i te kilka osób, które prowadzi ze mną te warsztaty zwabiło tutaj sporą liczbę młodych uczestników".
Wśród rzemieślników wyróżniał się Janusz Głowniak, garncarz z Pogwizdowa, który przedstawiał tradycyjne techniki:
„Przeważnie robimy takie tradycyjne rzeczy jak garnki takie na pieczenie ziemniaków czy jakieś dzbanki, czy palcowniki czy na miód, naczynia, doniczki, duże flakony, ozdobne kufle do piwa".
Krzysztof Rodak, rzeźbiarz, z humorem tłumaczył właściwości drewna lipowego, używając gry słów:
„Lipa nie jest wcale taka lipa, jak mówią, że jest lipa".
Energia, adrenalina i edukacja przez zabawę
Program Imprezalii obfitował w atrakcje, które dostarczały niezapomnianych wrażeń. Ogromne zainteresowanie wzbudziła strefa bezpieczeństwa, a w niej symulator dachowania. Jak tłumaczył ratownik medyczny Tomasz Wiącek, urządzenie to „ma odzwierciedlić prawdziwy wypadek komunikacyjny” i pokazać, jak kluczowe jest zapinanie pasów.
Wydarzenie oferowało również niezwykłe atrakcje edukacyjne i rozrywkowe. Tomasz Wiącek, ratownik medyczny, prezentował symulator dachowania:
„Jest to symulator, który ma odzwierciedlić prawdziwy wypadek komunikacyjny. Dachowanie samochodu pokazuje, jak działają siły, jak trzymają nas pasy, na co możemy liczyć podczas takiego zdarzenia".
Jedna z uczestniczek była pod wrażeniem realizmu:
„Rewelacja. (...) jak rzeczy latają. (...) od razu daje do myślenia, ile się wozi z tyłu na fotelu i co się może z tym stać”
– mówiła jedna z uczestniczek.
Nie mniejszą dawkę emocji zapewniły pokazy strongmanów, gdzie siłacze amatorzy zaskoczyli profesjonalistów. Mariusz Pachut, instruktor strongman, prowadził zawody siłowe:
„Panowie bardzo dobrze poradzili w konkurencji wyciskania kettla. Pięciu panów zrobiło w niej około 60 powtórzeń, a nawet powyżej 60. Powiem szczerze, rzadko się to zdarza naprawdę w naszych pokazach".
Teren imprezy opanowały także realistyczne dinozaury, które zachwyciły nie tylko najmłodszych.
„To spotkanie z dinozaurem to było cudne. Dla mnie naprawdę piękne!”
– cieszyła się Zofia Gałucha.
Nie mniejszą dawkę emocji zapewniły pokazy strongmanów, gdzie siłacze amatorzy zaskoczyli profesjonalistów.
„Powiem szczerze, rzadko się to zdarza naprawdę w naszych pokazach, tak więc no, widać panowie tutaj całkiem, całkiem naprawdę silni” – komentował z podziwem Mariusz Pachut.
Teren imprezy opanowały także realistyczne dinozaury, które zachwyciły nie tylko najmłodszych. „To spotkanie z dinozaurem to było cudne. Dla mnie naprawdę piękne!” – cieszyła się Zofia Gałucha .
Niezwykły show zaprezentowali Krystian Herba (trial rowerowy) oraz Paweł "Dazzle Kid" Kidoń, członek legendarnej drużyny Harlem Globetrotters.
„Pochodzę z takiej małej miejscowości Zubrzyca Dolna (...), gdzie nie ma żadnych klubów koszykarskich, no i musiałem coś wymyślić, żeby dalej bawić się z tą piłką” – opowiadał o swojej drodze do sławy.
Scena muzyczna
Na scenie królowała różnorodność – od pop-rockowego zespołu Ciryam, przez folkowe brzmienia Karczmarzy i Kapeli Nikodem, po bałkańsko-klezmerską energię formacji Opa Cupa i cygański folk The Freeborn Brothers.
Artyści czuli niezwykłą atmosferę. Monika Węgrzyn z Ciryam żartowała, że musiała "walczyć z tym dinozaurem, który tam kursował pomiędzy ludźmi", ale była szczęśliwa, widząc wierną publiczność.
Szymon Tadla z zespołu "Karczmarze" tłumaczył ich muzyczne inspiracje:
„Ta muzyka zawsze była gdzieś nam blisko muzyka ludowa, ale właśnie chcieliśmy coś wykonywać bardziej takiego folkowego".
Zespół "Opa Cupa" reprezentował muzykę karpacką:
„Muzyka karpacka rozszerzona na przykład w muzykę klezmerską, czyli generalnie Bałkany sięgamy od powiedzmy od Polski na południe na wschód".
Finałowy koncert i podsumowanie
Kulminacją trzydniowego święta był koncert zespołu Varius Manx z Kasią Stankiewicz. Dr Sławomir Porada cieszył się z przebiegu wydarzenia:
„Rewelacyjny Varius Manx na koniec trzydniowej imprezy, a po drodze oczywiście kilkanaście zespołów lokalnych, ogólnopolskich".
Katarzyna Gargała, Dyrektor Gminnego Centrum Kultury, podkreślała skalę przedsięwzięcia:
„To jest ogrom pracy, oczywiście trwa to niemalże cały rok, żeby dograć wszystkie szczegóły. Przez 3 dni mogliśmy wspaniale bawić się przy koncertach muzyki rockowej, folkowej, ludowej".
Mieszkańcy byli zachwyceni organizacją. Mirosław Wierzbicki z Nowej Wsi nie krył uznania:
„Impreza bardzo udana. Jestem pod wrażeniem ilości stoisk, które są tutaj – rękodzieła, między innymi wszystkie koła gospodyń wiejskich naprawdę przygotowane znakomicie, jedzenie świetne".
Imprezalia 2025 potwierdziły, że stały się jednym z największych wydarzeń kulturalnych w województwie podkarpackim, łącząc tradycję z nowoczesnością i tworząc przestrzeń dla integracji lokalnej społeczności. Organizatorzy zapowiadają, że kolejne edycje będą jeszcze bardziej rozbudowane, co pozwala oczekiwać, że to trzydniowe święto na stałe wpisało się w kalendarz imprez regionalnych.
Napisz komentarz
Komentarze