Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Reklama
Reklama Powiat Rzeszowski

TYLKO U NAS! Specjalny wywiad z Elżbietą Łukacijewską, euporosłanką z Podkarpacia

Podziel się
Oceń

Czy Unia Europejska jest rzeczywiście tak zła, jak próbują nam wmawiać rządzący z PiS? Czy czeka nas kryzys migracyjny? Co zyskują "małe Ojczyzny" na obecności Polski we Wspólnocie Europejskiej? O tym rozmawiamy z Elżbietą Łukacijewską, wieloletnią eurposłanką z Podkarpacia.
TYLKO U NAS! Specjalny wywiad z Elżbietą Łukacijewską, euporosłanką z Podkarpacia
Elżbieta Łukacijewska - europosłanka Platformy Obywatelskiej od kilku lat. Mieszka na Podkarpaciu. Aktywna społecznie i politycznie.

Dominik Bąk, zastępca redaktora naczelnego Halo Rzeszów: Unia Europejska zmierza się z wieloma problemami, które dotykają jej członków i nie tylko. To przede wszystkim wojna w Ukrainie czy napływ uchodźców, np. z Afryki. Zacznijmy od wojny. Jakie działania podejmuje Unia Europejska, aby pomóc Ukraińcom w tym ciężkim okresie? Czy UE pomaga polskiemu rządowi w niwelowaniu skutków przyjęcia ponad miliona uchodźców wojennych z Ukrainy?

Elżbieta Łukacijewska, europosłanka Platformy Obywatelskiej z Podkarpacia: Unia Europejska udziela Ukrainie szerokiego wsparcia na trzech płaszczyznach tj. politycznej, finansowej i humanitarnej. Warto zaznaczyć, że od początku zbrodniczej agresji putinowskiej Rosji na ten kraj, UE i jej członkowie oraz europejskie instytucje finansowe przeznaczyły ok. 50 mld euro wsparcia. Przekazane ono było na wzmocnienie odporności gospodarczej, finansowej, jak i społecznej tego państwa, ale również na pomoc wojskową. Ta ostatnia to blisko 15 mld euro, z czego w ramach „Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju" przekazano ok. 5,6 mld euro.

Poza ogromnym zaangażowaniem finansowym warto też wspomnieć o jednej z wielu inicjatyw UE, a mianowicie dyrektywie o tymczasowej ochronie, która zaczęła funkcjonować od 4 marca 2022. Pozwala ona osobom uciekającym przed wojną w Ukrainie, na przebywanie na terenie UE i korzystanie z prawa dostępu do rynku pracy oraz opieki medycznej, a także edukacji dzieci. Kraje europejskie, w tym Polska, od tamtego czasu zapewniły ochronę kilku milionom Ukrainek i Ukraińców. 

Warto też dodać, że UE przygotowała specjalną stronę, na której możemy się dowiedzieć kompleksowo o wsparciu dla Ukrainy, ale również migrujący Ukraińcy do UE (w tym Polski), mogą się zorientować, na jaką mogą liczyć pomoc. Jest ona stworzona w 24 oficjalnych językach UE, w tym polskim, ale również w języku ukraińskim oraz rosyjskim i znajduje się pod adresem: https://eu-solidarity-ukraine.ec.europa.eu/ 

Jeżeli chodzi o wsparcie UE dla Polski w kwestii zaangażowania naszego kraju w pomoc uchodźcom z Ukrainy, to warto tutaj zaznaczyć, że ważna jest aktywność naszego rządu w tej sprawie oraz dobra współpraca z instytucjami UE. Wsparcie do tej pory Polska uzyskała m.in. z takich instrumentów, takich jak Fundusz Azylu, Migracji i Integracji (FAMI) oraz Instrument Wsparcia Finansowego na rzecz Zarządzania Granicami i Polityki Wizowej w ramach Funduszu Zintegrowanego Zarządzania Granicami (IZGW). Polsce przyznano w ramach tych funduszy ok. 700 mln zł, tj. blisko 329 mln zł (68,4 mln euro) została przekazana w ramach FAMI, zaś ponad 366 mln zł (76,2 mln euro) w ramach IZGW.

Włochy, Grecja. To przede wszystkim tam docierają uchodźcy z Afryki. Często ofiary nieuczciwych działań handlarzy ludźmi, oferującym im legalny transport do Europy i pomoc. Niestety widzimy, jaka jest rzeczywistość. Jednocześnie PiS straszy nas "przymusową relokacją" tych uchodźców w Polsce. Czy jest złoty środek na to, żeby walczyć z kryzysem migracyjnym? Czy rzeczywiście ta zła UE zmusza rząd Mateusza Morawieckiego do przyjęcia określonej liczby uchodźców?

Cieszę się, że to pytanie padło, ponieważ w ostatnich dniach nagromadziło się wokół tego tematu dużo nieprawdziwych informacji i fake newsów. PiS po raz kolejny próbuje oprzeć swoją kampanię wyborczą na wzbudzaniu strachu, lęku, nienawiści do uchodźców i podsycaniu nastrojów społecznych w tej materii. Komisarz unijna potwierdziła jasno i klarownie: w kwestii przyjmowania uchodźców nie będzie żadnego przymusu. Pamiętajmy, jakie są fakty: w zeszłym roku z takich państw jak: Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty Arabskie, Nigeria, czy Islamska Republika Pakistanu do Polski przybyło ponad 130 tys. osób, 50 razy więcej niż w 2015 r. Powtórzył to jasno także w nagranym przez siebie materiale filmowym Donald Tusk, obnażając w pełni hipokryzje PiS w podejściu do przyjmowania uchodźców. PiS straszy tym na każdym kroku, pozwalając jednocześnie na niekontrolowany ich napływ do naszego kraju. Polski rząd nie robi nic, by zarządzać polityką migracyjną i mieć ją uporządkowaną, tak by była dostosowana do obecnej sytuacji. Polityka migracyjna PiS jest niebezpieczna, uprawiana chaotycznie, a sposób komunikowania o niej na zewnątrz przez polityków partii rządzącej ma na celu wyłącznie sianie nienawiści i nic innego. Doskonale o tym wiemy i niestety widzimy na co dzień. Wielokrotnie Mateusz Morawiecki pokazał, że co innego uzgadnia i na co innego zgadza się na unijnym szczycie, a z całkowicie odwrotnym komunikatem przylatuje do Polski, przedstawiając na konferencjach prasowych swój zakłamany obraz wydarzeń. Złotym środkiem, który może pomóc walczyć z kryzysem migracyjnym, powinna być przemyślana i dobrze zorganizowana polityka w tym zakresie, a nie nerwowe działania i ruchy wykonywane na potrzeby kampanii wyborczej, co robią obecnie politycy PiS.

Polska w Unii Europejskiej jest beneficjentem środków europejskich. Powstają nowe drogi, szlaki kolejowe, modernizowane są lotniska. Pieniądze z UE to realna pomoc na inwestycje samorządów, zwłaszcza tych lokalnych. Zastanawiam się jednak, dlaczego wciąż Polska nie dostała środków na Krajowy Plan Odbudowy po pandemii?

Po pierwsze, żeby otrzymać środki, trzeba złożyć wniosek, a rząd PiS nie zrobił tego do tej pory. Jest więc to działania przeciwko interesowi Polski i Polaków. Chcę podkreślić, że większość inwestycji w Polsce powstała za rządów koalicji PO-PSL. Trudno mi wymienić inwestycje, które obecny rząd zrealizowałby od początku do końca. Niemniej jednak trzeba podkreślić, że olbrzymie pieniądze z UE wpłynęły na rozwój infrastruktury w Polsce, na rozwój innowacyjności, wsparły przedsiębiorców, samorządy gminne, szpitale, edukację, NGO’s. Wszyscy nam tego zazdrościli. Dzisiaj działania rządu PiS naruszają europejskie standardy i wartości. Polska, co warto podkreślić, jest głównym beneficjentem środków europejskich i cały czas odliczając składki członkowskie, jesteśmy na sporym plusie, jak podaje nasze Ministerstwo Finansów na maj 2023, to jest kwota 158,74 mld euro. W kwestii Krajowego Planu Odbudowy to sprawa jest oczywista, Polski rząd łamie zapisy art. 2 Traktatu o UE, dotyczące zwłaszcza praworządności, która jest ważnym elementem demokracji, a więc podstawą funkcjonowania w Unii. Chodzi tu oczywiście o upolitycznienie wymiaru sprawiedliwości. Komisja Europejska już w 2017 roku wydała ostrzegawczy komunikat dla Polski, w którym wskazała bardzo szczegółowo problemy z podporządkowaniem wymiaru sprawiedliwości kontroli politycznej, wymieniając w nim kilkanaście ustaw, które już wtedy miały oddziaływać bezpośrednio lub pośrednio m.in. na: Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy czy sądy powszechne oraz prokuraturę. A to nie nikt inny jak Mateusz Morawiecki zgodził się na mechanizm „pieniądze za praworządność” na szczycie państw UE w lipcu 2020 roku w Brukseli, który jest podstawą wstrzymana dziś przez UE środków dla Polski.

Jest Pani wieloletnią posłanką w europejskim parlamencie. Czy lokalne potrzeby mieszkańców można przenieść do unijnych decydentów, tak, aby dany problem rozwiązać?

Oczywiście, że tak i dzieje się to bardzo często. Wielu osobom wydaje się, że sam Parlament Europejski, jak i pozostałe instytucje unijne są gdzieś daleko, tam w Brukseli i ich działalność nie ma przełożenia na to, co dotyczyć ich może bezpośrednio. I właśnie jest to błąd. Sam Parlament Europejski nazywany jest potocznie „głosem obywateli” – posłowie do PE wybierani są w bezpośrednich wyborach. Musimy pamiętać, że prawo tworzone na poziomie unijnym jest wdrażane do polskiego porządku prawnego, dlatego tak ważne jest, aby było ono przygotowanie starannie, nad czym w swojej działalności w PE pracuję, choćby poprzez członkostwo w komisjach, gdzie trafiają akty prawne tworzone w ramach inicjatywy Komisji Europejskiej. Od początku swojej działalności jako polityk uważam, że jako wybrani posłowie, czy to do polskiego Sejmu, czy też do Parlamentu Europejskiego, jesteśmy po to, aby rozwiązywać problemu mieszkańców naszego regionu i przenosić sprawy lokalne na grunt europejski. Posłowie do PE mają ku temu narzędzia, mogą bezpośrednio zwracać się do KE z konkretnym pytaniem, pracują nad procedurą budżetową i finalnie nad nią głosują, po to by zapewnić odpowiednie finansowanie inwestycji w ramach poszczególnych funduszy. Dzięki temu właśnie znajdują się środki przewidziane np. na przedsięwzięcia infrastrukturalne w regionie – mówimy tu o zapewnieniu środków na budowę nowych dróg, remont zabytków i obiektów sakralnych, doposażanie i modernizacje szkół czy też cały szereg „miękkich” inwestycji w kapitał ludzki czy kulturę. Jeśli ktoś jest skuteczny, to tak, problemy społeczności lokalnych można z powodzeniem próbować rozwiązywać na poziomie unijnym.

Proszę powiedzieć co jeszcze, jako Polska, Podkarpacie, zyskamy dzięki przynależności do UE? Co zakłada najnowsza perspektywa unijna na przyszłe lata?

To jest pytanie, na które mogłabym udzielić bardzo długiej i obszernej odpowiedzi, ponieważ lista tego co zyskaliśmy dzięki UE, jako Podkarpacie i Polska jest bardzo długa. Jeden z ważnych elementów członkostwa to swoboda przemieszczania się po całej Wspólnocie, dotyczy to zarówno nas mieszkańców, chcących pracować czy edukować się w innym państwie, jak i towarów oraz usług produkowanych w Polsce, które nie są obciążone cłem. Poza tym UE to również gwarancja poszanowania naszych praw, związanych m. in. z niedyskryminacją ze względu na jakiekolwiek czynniki (płeć, rasa, niepełnosprawność, orientacja itd.), a także dostępem do niezależnych mediów czy wymiaru sprawiedliwości, co ma duże znaczenie przy obecnej władzy w Polsce. Poza tym ogromne środki dla wsparcia sektora rolnictwa i produkcji rolnej. I oczywiście wielomiliardowe inwestycje i środki pomocowe przeznaczone na poprawę polskiej infrastruktury. Co do inwestycji i samego Podkarpacia, to dziś gdyby nie UE, to nie mielibyśmy autostrady, tysiące kilometrów wyremontowanych dróg, ja i nowo powstałych, terminalna na europejskim poziomie w Porcie Lotniczym Rzeszów-Jasionka, innowacyjnych obiektów dydaktycznych szkół wyższych w regionie, przebudowanych linii kolejowych i nowoczesnego taboru, odrestaurowanych i rozbudowanych obiektów turystycznych i kulturalnych, jak np. Galicyjski Rynek w Sanoku, a także rozbudowanych i nowo przygotowanych terenów inwestycyjnych, jak i wsparcia dla wielu przedsiębiorstw. W nowej perspektywie finansowej w ramach polityki spójności, Polska może otrzymać ok. 350 mld zł (tj. 76 mld euro), które zostaną przeznaczone m. in. na projekty dotyczące cyfrowej transformacji, efektywności energetycznej, klimatu, transportu, turystyki, a także edukacji, kultury, przedsiębiorczości, systemu ochrony zdrowia.

Na koniec chciałbym zapytać o zbliżające się wybory parlamentarne w naszym kraju. Jakie według Pani będą to wybory? Co możemy na nich zyskać? Czy rząd PiS zasługuje na kolejne kadencje rządzenia Polską?

Niestety, w Polsce najbliższe wybory nie będą w równe i de facto w pełni demokratyczne, z tego powodu, że obecna władza w sposób bezpardonowy przejęła i upartyjniła media publiczne, które od lat są tubą propagandową rządu i PiS przeznacza na nią corocznie ok. 2 mld zł z kieszeni podatników. Widzieliśmy to po ostatnich wyborach prezydenckich, gdzie cały aparat propagandy tzw. mediów publicznych wspierał głównie kandydata PiS. Dziś do tego dochodzą dzienniki regionalne i lokalne portale Polska Press, wykupione przez państwowy koncern paliwowy. Polacy jak wynika z wielu badań chcą, aby jednym z głównych tematów kampanii wyborczej była drożyzna, która za obecnej władzy jest jednym z najważniejszych problemów Polek i Polaków. W tzw. mediach publicznych mówią o spadającej inflacji, a ona cały czas jest dwucyfrowa i rośnie, tylko w mniejszym stopniu! Cały czas jesteśmy krajem który razem z Węgrami ma najwyższą inflacje w UE. Miliony dla swoich, niekompetencja, kłamstwa, niszczenie demokracji i praworządności, setki afer, to tylko czubek góry lodowej i tylko kilka przykładów dlaczego Polacy nie powinni głosować na PiS.


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama