Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama orkiestra księżniczek Rzeszów październik 2025
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Reklama Eco Energy 24 – klimatyzacja Rzeszów
Reklama Rzeszów to MY

Powrót watahy nad Jezioro Solińskie

Podziel się
Oceń

Wataha wróciła nad Jezioro Solińskie. Większa i z nowymi wyzwaniami. Jednym z nich była reakcja na atak terrorystyczny. Rok temu ("Gazeta Policyjna" 2021, nr 7) opisywała szkolenie Plutonu Wsparcia Taktycznego Oddziału Prewencji Policji w Rzeszowie. Wzięło w nim udział kilkunastu funkcjonariuszy. W czerwcu 2022 r. Oddział Prewencji Policji w Rzeszowie zorganizował kontynuację tamtych ćwiczeń, ale w liczniejszym gronie. Do policjantów PWT dołączyli ich koledzy z CBŚP w Rzeszowie, żołnierze polscy i amerykańscy oraz strażacy. Łącznie, wraz z ekspertami prowadzącymi zajęcia, w ćwiczeniach z ratownictwa wodnego i działań specjalnych pod kryptonimem "Wataha" uczestniczyło 70 osób.
Powrót watahy nad Jezioro Solińskie
Andrzej Chyliński
Wilcze watahy są sprawne i skuteczne w działaniu. W Bieszczadach takich nie brakuje i to samo można powiedzieć o funkcjonariuszach i żołnierzach operujących na tym terenie. Jest jedna różnica. Wilcze rywalizują ze sobą, a służby porządkowe współpracują. Te ćwiczenia zgrywały różne działania, m.in. pokonywanie stromych przeszkód terenowych, ratowanie ludzi z zatopionych pojazdów, odbijanie zakładników na statku z rąk terrorystów czy posługiwanie się mapą i penetrację terenu w poszukiwaniu osoby uzbrojonej.

STARZY I NOWI ZNAJOMI

Rok temu przedstawiliśmy kilku funkcjonariuszy PWT. Większość z nich jest w nim nadal. Od maja nowym dowódcą PWT jest podkom. Łukasz Bułatek, który poprzednio był dowódcą plutonu w Kompanii Prewencji OPP w Rzeszowie. Choć znał wcześniej policjantów PWT, teraz miał doskonałą okazję, by ich naprawdę poznać. W ćwiczeniach jako ich uczestnik, a także już jako instruktor uczestniczył st. sierż. Dawid Żak, w ostatnich miesiącach autor artykułów w "Gazecie Policyjnej", który niedawno zasilił kadrę dydaktyczną Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. A teraz przyjechał na "Watahę".

Nowymi przyjaciółmi stali się amerykańscy żołnierze. W Polsce są od kilku miesięcy. W większości to młodzi ludzie, ale już z godnym uznania doświadczeniem, zdobytym m.in. podczas misji ewakuacyjnej z Afganistanu.

- Ubiegłoroczne szkolenie było bardzo udane i odbiło się szerokim echem w środowisku służb mundurowych. Z uwagi na sytuację, która panuje na Wschodzie, niejednokrotnie musimy współdziałać z żołnierzami, Strażą Graniczną i innymi służbami. Teraz na naszym terenie są także Amerykanie i mając na uwadze, że i z nimi możemy pewnego dnia prowadzić działania, postanowiliśmy ich zaprosić. Wypadło to jeszcze lepiej, niż się tego spodziewaliśmy. To zdyscyplinowani, świetnie wyszkoleni żołnierze, a poza tym niezwykle otwarci i towarzyscy ludzie - powiedział dowódca PWT podkom. Łukasz Bułatek.

Z UŚMIECHEM

Okazji, by się o tym przekonać, nie brakowało. Zajęcia wysokościowe, czyli wspinaczkę po zaporze z wykorzystaniem łodzi typu RIB oraz zjazdy na linach na jej przeciwległą stronę prowadzili instruktor ratownictwa górskiego Bieszczadzkiego GOPR st. inst. Paweł Szopa oraz instruktor taktyki działań specjalnych 1. Brygady Strzelców Podhalańskich plut. Tomasz Szczyrek.

Po nocy spędzonej pod namiotami, jajecznicy ze 150 jaj usmażonej nad ogniskiem oraz herbacie zaparzonej z ziół zebranych na łące kolejny dzień rozpoczął się od szkolenia z ewakuacji z tonącego pojazdu oraz ratowaniu osób, które samodzielnie nie mogły się wydostać z zatopionego samochodu. Do tych ćwiczeń włączyli się podkarpaccy strażacy PSP, którzy w skafandrach nurkowych asekurowali pod wodą prowadzone ćwiczenia.

- Zachowajcie spokój. Macie trochę czasu na wypięcie się z pasów i zlokalizowanie klamki. Gdy samochód tonie, należy tuż przed jego całkowitym zanurzeniem złapać głęboki wdech powietrza. Nie próbujcie otworzyć pojazdu, póki woda nie wypełni samochodu i wyrówna się ciśnienie - tłumaczył dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 3 w Rzeszowie bryg. Grzegorz Wójcicki.

Kto znalazł się w takiej sytuacji, ten wie, że jest to niezapomniane przeżycie. Dla Amerykanów ćwiczenie to było jak ciekawa przygoda. Właściwie do każdego szkolenia podchodzili w ten sposób. Nie jak do obowiązku, a jak do przygody. Jednak bez szaleństw, a z odpowiedzialnością. Uśmiech pojawiał się dopiero po wykonaniu zadania.

Tak było także podczas kolejnego szkolenia: abordażu z łodzi typu RIB w celu odbicia zakładników na statku z rąk terrorystów.

- Do tych ćwiczeń zaangażowaliśmy kolegów z rzeszowskiego Zarządu CBŚP, z którymi nie raz współpracujemy w ramach służby. Naszym zadaniem było podpłynąć dwiema łodziami, szturmem zdobyć statek, obezwładnić napastników i uwolnić uwięzionych. Za każdym razem w atakach brały udział mieszane zespoły, np. jednym z RIB płynęli nasi policjanci, a drugim Amerykanie. Tu chodziło o współpracę i wymianę doświadczeń. Gdy tak pomieszaliśmy składy, że w jednym zespole na łodzi płynęło trzech Amerykanów i trzech polskich policjantów, okazało się, że my i oni mamy inne taktyki postępowania w określonej sytuacji. Oni to robią po swojemu, my po swojemu, ale nikt nikogo nie nakłaniał do zmian. Dobrze jest wiedzieć, jak działają inni, omówić to i podzielić się spostrzeżeniami, gdyby kiedyś przyszło działać wspólnie w warunkach bojowych, być maksymalnie skutecznym - powiedział Bułatek.

Wspólne ćwiczenia polsko-amerykańskiej watahy obserwowali zastępca komendanta wojewódzkiego Policji w Rzeszowie podinsp. Jacek Juwa, podkarpacki komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Andrzej Babiec oraz dowódca OPP w Rzeszowie insp. Jacek Maślanka, którzy nie kryli satysfakcji z organizacji i przeprowadzenia szkolenia. Jego dowodem były wręczone uczestnikom certyfikaty oraz wyrażona wola kontynuowania "Watahy" w przyszłości.

AZYMUT POLSKA

Następnego dnia funkcjonariusze PWT i amerykańscy żołnierze swój survival nad Jeziorem Solińskim kończyli wielokilometrowym marszem na azymut. St. chor. rez. Krzysztof Mika "MIXU" omówił zasady posługiwania się mapą oraz kompasem, a potem małymi grupami wszyscy ruszyli przez Bieszczady. Jedni nadłożyli dystansu, inni lepiej orientowali się w terenie, a gdy się spotkali, dalej maszerowali razem. Mijali wsie, pracujących w polu ludzi, turystów. Wszędzie, gdzie się pojawili, wywoływali na twarzach szczere, serdeczne uśmiechy. Każdy wie, że w sąsiednim kraju toczy się straszna wojna, dlatego widok wspólnie ćwiczących polskich policjantów i amerykańskich żołnierzy dawał poczucie bezpieczeństwa. Gdy wszyscy dotarli do mety na cyplu w Polańczyku i zrobili ostatnie pożegnalne zdjęcie, jeden z Amerykanów, patrząc na polskich kolegów i w stronę jeziora, złożył sobie obietnicę: - Kiedyś będę musiał wrócić do Polski.

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: JurekTreść komentarza: Jak się ktoś zajmie dojazdem np. z Racławówki do Rzeszowa na 6 rano, potem powrotem od 14:00 do 19:00, to zastanowię się nad przejściem na ZTM, tylko czemu jeszcze MPK mam po drodze? Po co dwóch prezesów do tego samego? A najlepszy jest MKS. Nie potraficie się dogadać co do jednej firmy? Rzeszowscy obywatele jeżdżą za darmo, MKS bierze słono, ZTM jak widać nie ma właściwego wpływu na zarząd miasta i ościenne gminy. Panie Burmistrz Boguchwały, może coś porobić z tematem należy, a Halo Rzeszów może zapyta Pana rządzącego i napisze.Data dodania komentarza: 9.09.2025, 20:23Źródło komentarza: „Wskocz do autobusu!” - będzie szybciej, taniej i wygodniej - zachęca dyrektor ZTM w RzeszowieAutor komentarza: Porodówka w Bieszczadach ma zostaćTreść komentarza: Zachęcamy też do obejrzenia filmu gdzie tłumaczymy kulisy procesu zamykania porodówki na kanale youtubeData dodania komentarza: 8.09.2025, 16:45Źródło komentarza: Wiceminister zdrowia obiecuje ratowanie porodówki w Lesku. "Są gotowe pomysły na uratowanie"Autor komentarza: lózakTreść komentarza: Z Rejtana na Matuszczaka nie jedzie żaden autobus nie licząc linii 49 która jeździ w takich godzinach że jeździ pusty. Chcąc korzystać z super MPKu muszę sie przesiadać na Dąbrowskiego lub na Piłsudskiego, podróż trwa ponad godzinę, autem jade 20min w korkachData dodania komentarza: 8.09.2025, 12:52Źródło komentarza: „Wskocz do autobusu!” - będzie szybciej, taniej i wygodniej - zachęca dyrektor ZTM w Rzeszowie Ł Autor komentarza: RedaktorzynaTreść komentarza: Szanowny Pan nie dość, że bezczelny, to jeszcze chyba ślepy? Nie potrafił doczytać, iż tekst jest napisany na temat BADAŃ. Wystarczyło doczytać i zrozumieć. redaktorzyna pisze o tym na początku "Przed Warszawą, Gdańskiem czy Krakowem – tak uplasował się Rzeszów w najnowszym rankingu Business Insidera dotyczącym jakości życia w polskich miastach. Drugie z szesnastu możliwych miejsc to bardzo wysoki wynik, zwłaszcza, że od zwycięskich Katowic Rzeszów dzieli zaledwie jeden punkt." i na końcu: "Ranking Business Insidera opiera się na danych Głównego Urzędu Statystycznego, Narodowego Funduszu Zdrowia, Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz portalu morizon"Data dodania komentarza: 3.09.2025, 21:10Źródło komentarza: Rzeszów jednym z najlepszych miast do życia w Polsce. Przed Warszawą Krakowem czy WrocławiemAutor komentarza: lózakTreść komentarza: i dlatego w tym dobrobycie utrzymujemy nierentowne placówki zamiast dołożyć kasę do dobrze prosperujących żeby było jeszcze lepiejData dodania komentarza: 3.09.2025, 09:57Źródło komentarza: Szpital w Lesku na kolejny miesiąc zawiesił działalność porodówkiAutor komentarza: Klaus von ArienTreść komentarza: @Redaktor- zapewniam że czytam lepiej ze zrozumieniem niż ty "szanowny redaktorzyno". Ubawiłeś mnie koleżko! Tak trzymaj to twoja epoka... :):):):):):)Data dodania komentarza: 3.09.2025, 02:15Źródło komentarza: Rzeszów jednym z najlepszych miast do życia w Polsce. Przed Warszawą Krakowem czy Wrocławiem
Reklama
Reklama
Reklama