Ulica jego imienia biegnie tuż obok Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. To bardzo symboliczne miejsce, bo właśnie tam prof. dr hab. n. med. Wrzesław Romańczuk zostawił ogromną część swojego życia, energii i serca. Był pediatrą, naukowcem, społecznikiem i menadżerem ochrony zdrowia. O nim mówiono: „ludzi dzieli się na tych, którzy są jego przyjaciółmi, i na tych, którzy jeszcze o tym nie wiedzą”.
Dom, który wychowywał do służby
Urodził się 12 czerwca 1957 roku i dorastał w Mielcu, w domu, w którym wiedza, rzetelna praca i szacunek dla drugiego człowieka były codziennością. Ojciec, Julian Romańczuk, przez wiele lat pełnił funkcję ordynatora Oddziału Dziecięcego mieleckiego szpitala i nosił w sobie osobistą historię wdzięczności wobec lekarza, który uratował mu życie w dzieciństwie. Matka, Zofia, była nauczycielką i dyrektorką szkoły podstawowej.
W takim domu wybór medycyny nie był przypadkowy. Z mieleckiego II Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika trafił na Wydział Lekarski Akademii Medycznej w Krakowie. Atmosfera rodzinnego domu, potrzeba ciągłego rozwoju i wrażliwość na ludzką krzywdę naturalnie skierowały go w stronę tego zawodu.
Od piłkarskiej murawy do sali szpitalnej
W młodości łączył bardzo dobre wyniki w nauce z pasją sportową. Szczególnie ważna była dla niego piłka nożna. Grał w kadrze województwa juniorów, a jego talent – jak wspominali koledzy – mógłby otworzyć mu drogę na ligowe boiska, gdyby nie decyzja o poświęceniu się medycynie. Studia ukończył w 1982 roku z wyróżnieniem. Był już wówczas mężem Heleny, również lekarki, oraz ojcem syna Bartosza.
Rzeszów stał się miejscem jego zawodowego spełnienia. Po stażu w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym rozpoczął pracę w Klinice Pediatrii, a następnie w Oddziale Dziecięcym Szpitala Wojewódzkiego nr 2. Pod kierunkiem prof. Ryszarda Korczowskiego odnalazł swoją specjalizację – gastroenterologię dziecięcą.

„Nie wstydzę się być żebrakiem w słusznej sprawie”
To zdanie dobrze oddaje jego sposób myślenia o pracy. Aby leczyć dzieci nowocześnie, potrzebny był sprzęt, którego w realiach lat 80. i 90. po prostu brakowało. Romańczuk nie godził się na bezczynność – działał, szukał rozwiązań, przekonywał i prosił o wsparcie tam, gdzie było to możliwe.
W rezultacie w Rzeszowie zaczęły odbywać się kolacje charytatywne, festyny, pikniki, aukcje obrazów oraz duże imprezy plenerowe, takie jak „Rzeszów – Dzieciom” w 1993 roku. W ich organizację angażowały się setki osób, a uczestniczyły w nich tysiące mieszkańców. Do współpracy zapraszał artystów, sportowców, wojsko, policję, media, a nawet legendarny zespół Maanam. Efektem był nowoczesny sprzęt medyczny, w tym wideoendoskop, który realnie poprawiał możliwości diagnostyczne i ratował zdrowie oraz życie dzieci.
Lekarz, którego dzieci się nie bały
Pomimo bardzo intensywnej działalności naukowej i organizacyjnej najważniejsi zawsze byli dla niego mali pacjenci. Miał wyjątkowy dar rozmowy z dziećmi. Budził zaufanie, unikał przesadnej czułostkowości, a jednocześnie potrafił być stanowczy wobec dorosłych. Dzieci rozumiały, że badania – także te nieprzyjemne – są koniecznym elementem leczenia.
Równolegle prowadził bogatą działalność naukową. Odbywał staże w Warszawie, Londynie, Sztokholmie oraz w USA. W 1989 roku obronił doktorat, a w 2002 roku – habilitację. Był uczestnikiem prestiżowego programu „The Young Clinician–Scientist Program”, inicjatorem Rzeszowskich Dni Gastrologicznych i autorem licznych publikacji naukowych.
Dyrektor z wizją
W latach 1995–2000 kierował Szpitalem Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie, w okresie trudnych reform systemu ochrony zdrowia. Wprowadzał nowatorskie rozwiązania, m.in. pododdziały dziennej opieki, dbając jednocześnie o wysoką jakość zarządzania. Za jego kadencji szpital jako pierwszy w Polsce uzyskał certyfikat jakości.
Po zakończeniu pracy na stanowisku dyrektora związał się z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, a następnie z Uniwersytetem Rzeszowskim. To on był impulsem, od którego rozpoczęło się tworzenie kierunków pielęgniarstwo i położnictwo oraz Instytutu Pielęgniarstwa i Położnictwa. Dzięki jego zaangażowaniu i kontaktom do Rzeszowa przyjeżdżali wybitni specjaliści z różnych ośrodków w Polsce.
Człowiek, który żył w ciągłym biegu
Spał po cztery godziny na dobę, na wiadomości odpowiadał o świcie, a każdy dzień miał starannie zaplanowany. Miał swoje słabości – papierosy i kanapki zjadane nocą na dyżurach – ale w pracy nie oszczędzał sił. Współpracownicy podkreślali: „Nigdy nie spotkałem człowieka tak doskonale zorganizowanego”.
Zmarł nagle, w noc sylwestrową 31 grudnia 2004 roku. Miał 47 lat.
Pamięć zapisana w nazwie ulicy
Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W lutym 2022 roku Rada Miasta Rzeszowa jednogłośnie zdecydowała o nadaniu jego imienia ulicy w pobliżu szpitala, z którym był przez lata związany.
Wrzesław Romańczuk należał do ludzi, którzy nie pytają „czy się da”, lecz „kiedy zaczynamy”. Ulica jego imienia jest czymś więcej niż adresem – przypomina, że w służbie drugiemu człowiekowi nie ma nic niewłaściwego w proszeniu o pomoc, jeśli stawką jest zdrowie i życie dzieci.














![Mikołajki w gminie Świlcza 2025 [FOTORELACJA] Mikołajki w gminie Świlcza 2025 [FOTORELACJA]](https://static2.halorzeszow.pl/data/media/2025/12/06/sm-16x9-mikolajki-w-gminie-swilcza-2025-fotorelacja-1765017263-0.jpg)
![Śmietanka Towarzyska: Między językami a wartościami [FOTORELACJA] Śmietanka Towarzyska: Między językami a wartościami [FOTORELACJA]](https://static2.halorzeszow.pl/data/media/2025/11/21/sm-16x9-smietanka-towarzyska-miedzy-jezykami-a-wartosciami-fotorelacja-1763755175-0.jpg)
Napisz komentarz
Komentarze