Przypomnijmy, że obydwie sprawy ciągną się już od wielu lat ku frustracji znacznej części mieszkańców Podkarpacia.
Szpital Kliniczny
Jako pierwszy głos zabrał lider podkarpackich struktur PSL, Adam Dziedzic. Przypomniał on w Sejmie, że jeszcze jako samorządowiec doprowadził on do przekazania ziemi pod budowę obiektów Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. W wystąpieniu zwrócił uwagę na fakt, że mimo upływu lat i gotowości terenu, inwestycja nie ruszyła, a Ministerstwo Zdrowia wciąż nie przeznaczyło na ten cel żadnych środków.
Kiedyś będąc wójtem gminy Świlcze, doprowadziłem do przekazania w formie darowizny 36 ha pod uniwersytecki szpital kliniczny. Pani minister do tej pory nie ma żadnych środków na ten cel. Minęło już kilka lat, jak to się dzieje, że taka placówka jak Uniwersytet Rzeszowski nie może doczekać się rzeczywiście i całe Podkarpacie odpowiedniej inwestycji, inwestycji dla całego Podkarpacia. Szpital kliniczny, 17 klinik. Pytanie takie: kiedy wreszcie na Podkarpaciu zobaczymy, że coś się w tej materii dzieje?
Co należy podkreślić, rozbudowa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego miałaby nie tylko podnieść poziom leczenia specjalistycznego w województwie, ale także stać się zapleczem dydaktycznym i naukowym dla przyszłych lekarzy.
Brak postępów w tej sprawie jest coraz bardziej odczuwalny, zwłaszcza w kontekście rosnących potrzeb zdrowotnych mieszkańców Podkarpacia, co podkreślono m.in. przy okazji niedawnej wizyty na Podkarpaciu ministry zdrowia Izabeli Leszczyny.
Ostatnia porodówka
Z kolei poseł Polski 2050, Bartosz Romowicz zwrócił się do Ministerstwa z pilnym apelem o ratowanie oddziału położniczego w szpitalu w Lesku. Podkreślił, że w najbliższych dniach może dojść do likwidacji ostatniej porodówki w Bieszczadach, co postawiłoby w trudnej sytuacji kobiety z powiatów bieszczadzkiego, leskiego i sanockiego.
W ciągu najbliższych dni zostanie zlikwidowana ostatnia porodówka w Bieszczadach w szpitalu w Lesku. Wiem, że Pani Minister temat bardzo dobrze zna i w związku z tym, mam do Pani taką prośbę bardzo serdeczną z tej mównicy, w imieniu mieszkańców powiatu bieszczadzkiego, leskiego, sanockiego, żeby w trybie pilnym podjąć takie działania, aby ta ostatnia porodówka, w szpitalu w Lesku, została.
- powiedział parlamentarzysta.
Romowicz zwrócił uwagę, że likwidacja oddziału położniczego w Lesku oznaczałaby realne zagrożenie dla bezpieczeństwa kobiet i noworodków. W regionie o trudnej dostępności komunikacyjnej, każda dodatkowa godzina dojazdu do najbliższego szpitala może mieć kluczowe znaczenie.
Przypomnijmy, że jeśli nie nastąpi przełom, leski oddział położniczy zostanie zamknięty 1 lipca. Sam miejscowy Szpital Powiatowy jest zadłużony na kwotę 110 mln zł.
Co warto podkreślić, obydwaj politycy zgodnie podkreślają, że zdrowie mieszkańców regionu nie powinno być przedmiotem kompromisów czy oszczędności. Oczekują oni od rządu konkretnych działań i deklarują dalsze monitorowanie sytuacji, by głos regionu nie został pominięty w ogólnopolskiej debacie o przyszłości polskiej służby zdrowia.
Napisz komentarz
Komentarze