Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Reklama Eco Energy 24 – klimatyzacja Rzeszów

Śmiertelne potrącenie koni na DK9. Sprawca zgłosił się na policję

Podziel się
Oceń

Na policję zgłosił się mężczyzna, który przyznał się do śmiertelnego potrącenia koni na DK9. Odpowie za nieudzielenie pomocy zwierzętom.
  • Źródło: KPP Kolbuszowa
Śmiertelne potrącenie koni na DK9. Sprawca zgłosił się na policję

Autor: pixabay

Przypomnijmy, w sylwestrową noc policjanci z powiatu kolbuszowskiego interweniowali w związku ze zgłoszeniem dotyczącym koni biegających po drogach.

Petardy spłoszyły konie z jednej ze stajni


Z ustaleń policji wynikało, że zwierzęta uciekły z jednej ze stadnin, znajdujących się na terenie gminy Kolbuszowa.

Z informacji przekazanych przez właścicielkę stadniny wynikało, że zwierzęta prawdopodobnie zostały spłoszone przez odgłosy odpalanych petard, przerwały ogrodzenie i uciekły. Jak ustalono, na pastwisku znajdowało się ponad 20 koni, które rozbiegły się w różnych kierunkach.

Stada, w liczbie od kilku do kilkunastu zwierząt, widziane były m.in. w miejscowościach Hucisko, Trześń, Nowa Wieś, Kosowy i Cmolas. Funkcjonariusze kilkukrotnie tego wieczoru interweniowali w związku z tymi zgłoszeniami. W poszukiwaniu koni uczestniczyli także strażacy.

Śmiertelne potrącenie koni na DK9


Do tragicznego zdarzenia doszło na drodze krajowej nr 9 w miejscowości Hadykówka. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że kierujący samochodem, potrącił dwa konie i odjechał z miejsca zdarzenia.

Jeden z koni zginął na miejscu, drugi decyzją lekarza weterynarii, z uwagi na obrażenia, został uśpiony. Policjanci ustalili świadków zdarzenia i podjęli czynności mające na celu ustalenie kierowcy.

Jak się okazało na leżące na jezdni w Hadykówce zwierzę, najechał jeszcze kierowca audi. W wyniku tego zdarzenia uszkodził swój pojazd. Mężczyzna nie odniósł obrażeń.

Sprawca zdarzenia sam zgłosił się na policję


Z kolei w niedzielę 2 stycznia do kolbuszowskiej jednostki zgłosił się 19-latek. Mieszkaniec naszego powiatu przyznał, że to on kierował samochodem i zderzył się ze zwierzętami w Hadykówce.

Mężczyzna wyjaśnił, że w seata, którym kierował, uderzył koń, a on wystraszył się i odjechał z miejsca zdarzenia. 19-latek poinformował również, że kiedy dowiedział się, że funkcjonariusze szukają kierowcy, który uczestniczył w zderzeniu ze zwierzętami w Hadykówce, postanowił sam zgłosić się na Policję.

W chwili obecnej w tej sprawie prowadzone są czynności wyjaśniające. Funkcjonariusze ustalają m.in. czy właściciele koni dopełnili obowiązku właściwego zabezpieczenia zwierząt.

Z odpowiedzialnością za wykroczenie musi liczyć się kierowca seata, który odjechał z miejsca zdarzenia i nie udzielił pomocy rannym zwierzętom.

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama