Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Reklama Eco Energy 24 – klimatyzacja Rzeszów

Pierwszy na świecie dron, który jeździ, lata i pływa, budują Polacy w Jasionce

Podziel się
Oceń

Pojazd latający zdolny do poruszania się z człowiekiem na pokładzie w każdym środowisku - na lądzie, wodzie i powietrzu – to cel projektu Beccarii, nad którym pracuje zespół inżynierów i projektantów z B-Technology.
Pierwszy na świecie dron, który jeździ, lata i pływa, budują Polacy w Jasionce

Źródło: fot. B-Technology

Startup od kilku lat rozwija się w Inkubatorze Technologicznym Podkarpackiego Parku Naukowo-Technologicznego Aeropolis. Prototyp superdrona ma być gotowy w przyszłym roku. W ten projekt na giełdzie kryptowalut Kanga inwestują ludzie z całego świata.

- To tu wyprodukujemy prototyp naszego latającego i pływającego drona załogowego – mówi Witold Mielniczek otwierając drzwi hali w Inkubatorze Technologicznym Podkarpackiego Parku Naukowo-Technologicznego Aeropolis w Jasionce. 

Parę miesięcy temu park maszynowy powiększył się, umożliwiając B-Technology samodzielnie zbudować w pełni funkcjonalny prototyp. Innowacyjna spółka powoli, ale konsekwentnie dąży do stworzenia produktu, jakiego dziś na świecie nie oferuje nikt. 

Koncepcję drona, który potrafi nie tylko latać, ale również jeździć i pływać, Witold Mielniczek rozwija w Jasionce od kilku lat. Pierwszą konstrukcją był latająco-jeżdżący X-TANKCOPTER. W formie zabawki został wprowadzony na rynek trzy lata temu i jest sprzedawany pod marką XERALL. Następnie do sprzedaży wdrożono dwa kolejne niewielkie drony. Zapewniają dziś stały przychód firmie, która rozwija projekty większych pojazdów – od latająco-jeżdżąco-pływającego czołgu na gąsienicach do zadań w trudnym terenie, po samochód przyszłości z człowiekiem na pokładzie.

- Obecnie budujemy cztery typy dronów: od najmniejszych, ważących niespełna 250 g, po największe, ważące do 25 kg, zdolne do jazdy, lotu i pływania. Mają gąsienice, śmigła i pływaki do stabilizowania na wodzie – opisuje Witold Mielniczek. – Taki dron o wadze 25 kg, który jest zdolny utrzymać się w powietrzu przez 40 minut oraz jeździć po ziemi przez ok. 12 godzin z prędkością 10-11 km/godz., dając zasięg ponad 100 km. Podobny czas (10 godzin) i zasięg uzyskuje na wodzie. 

Tak dobre parametry udało się uzyskać m.in. dzięki opracowanej przez zespół B-Technology przekładni, której pracą nie zarządzają elementy mechaniczne, a oprogramowanie. Przy jej zastosowaniu w superdronie udało się ograniczyć liczbę silników potrzebnych do zasilania funkcji jazdy, lotu, pływania oraz zmniejszyć jego wagę. Przekładnia pozwala na wykorzystanie tych samach silników do napędzania każdej z formy lokomocji – jazdę, pływanie i latanie. To kolejne rozwiązanie, które B-Technology chroni patentem. Tym bardziej, że tego typu przekładnia może znaleźć zastosowanie także w wielu innych urządzeniach, jak np. dwustopniowa skrzynia biegów do roweru elektrycznego, gokarta czy samochodu. 

Projekt załogowy BECCARII to najważniejszy projekt, nad którym pracuje obecnie zespół inżynierów i projektantów B-Technology. Jego celem jest stworzenie latającego samochodu, który będzie też pływał. Aby sfinansować pracę nad tym produktem, w połowie 2022 roku B-Technology przeprowadziło proces tokenizacji spółki. 

PRZECZYTAJ TEŻ:

- Stworzyliśmy własny token użytkowy o nazwie BTEC dostępny na giełdzie kryptowalut Kanga Exchange. Tokeny sprzedały się w kilka minuty – mówi Witold Mielniczek. - Zdobyte fundusze przeznaczamy na kontynuację pracy nad pojazdem załogowym. Zainwestowaliśmy w rozwój naszego parku maszynowego w Inkubatorze Technologicznym i jesteśmy gotowi do budowy prototypu. 

Załogowy pojazd Beccarii B-Technology planuje pokazać w połowie 2024 roku. Taki wielofunkcyjny pojazd, który pomieści człowieka, dziś jest wyczekiwany przez ekipy wykonujące zadania w trudnym terenie. Przydałby się ratownikom GOPR, ale też na polu walki, kiedy możliwie szybko trzeba dotrzeć do poszkodowanego, by zabezpieczyć jego funkcje życiowe. Tego typu dron spełniłby też wymagania ratownictwa w mieście – będąc szybszym niż karetka poruszająca się wyłącznie po ulicy. 

– Po udzieleniu pierwszej pomocy, ratownik czekałby z poszkodowanym na przyjazd karetki służącej do przewozu chorych. W Anglii na podobnej zasadzie wprowadzono ratowników na motocyklach, aby skrócić czas dotarcia w sytuacjach krytycznych, gdzie o przeżyciu decydują minuty – mówi Witold Mielniczek. 

Latająco-jeżdżąco-pływający dron doskonale sprawdziłby się także do eksploracji terenu, patrolowania granic. Doleci we wskazane miejsce, a potem może obserwować dany obszar z ziemi w sposób cichy i niemal niezauważalny, z łatwością pokonując napotkany na drodze zbiornik wodny.

BECCARII jest projektem unikatowym w skali świata. Są wprawdzie wehikuły nazywane latającymi samochodami, jak chiński EHang, czy niemiecki Vololocopter, ale one potrafią wyłącznie latać. Z kolei czeski Terrafugia ze składanymi skrzydłami może jeździć, ale do wzbicia się w powietrze potrzebuje pasa startowego, podobnie rozpędzać się musi holenderski PALV, który jest skrzyżowaniem motocykla z wiatrakowcem. BECCARII będzie pierwszym na świecie pojazdem, zdolnym do pionowego startu i lądowania, latania, pływania i jazdy.

- To czyni z niego pojazd, który może eksplorować miejsca poza zasięgiem śmigłowca czy innych pojazdów, również w trudnym terenie – stwierdza Witold Mielniczek. 

Są dwie koncepcje pojazdu BECCARII: na kołach i na gąsienicach. Wersja na kołach, zdolna do rozwijania dużych prędkości, przeznaczona będzie na ulice. – Jako pierwsza powstanie jednak wersja na gąsienicach, czyli do jazdy poza drogami. To wynika z sytuacji na rynku. Jeszcze chwilę musimy poczekać na miasta, w których latająco-jeżdżące pojazdy będą dopuszczone do ruchu publicznego. Chociaż nie mam wątpliwości, że to nastąpi. Dziś jednak bardziej użyteczny będzie pojazd poruszający się poza drogami publicznymi, a więc o zdolnościach terenowych. Takie zapewniają właśnie gąsienice – tłumaczy założyciel B-Technology, która wszystkie zarobione środki przeznacza na realizację marzenia, którym jest zbudowanie pierwszego na świecie pojazdu zdolnego do jazdy, lotu, pływania i pionowego startu. 

Wspierają ją w tym wszyscy, którzy inwestują w tokeny użytkowe BTEC na giełdzie Kanga, kupują drony zabawki XERALL i korzystają z usług inżynierskich i projektowych B-Technology – jednej z najbardziej innowacyjnych młodych spółek w Inkubatorze Aeropolis. 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: ziomTreść komentarza: 14:45 ale wg czasu utc, głąbyData dodania komentarza: 30.11.2025, 12:52Źródło komentarza: Tragiczna katastrofa śmigłowca w rejonie Rzeszowa. Zginęły dwie osoby [Aktualizacja]Autor komentarza: KosmitaTreść komentarza: Ech Waszeci Zzawisły, jam jest z dalekości, co ONE z tego PODKARPACIA tobie zrobiły, że cieszysz się z ICHNIENNEGO nieszczęścia? Chcieli, to se zagłosowali, Ty innych preferujesz i dobrze. To jak Tobie robactwo w zadzie się zalęgnie, to ONE z tego PODKARPACIA, też mają się cieszyć? Wiem! Mam pomysł, trzeba Wam zorganizować Grunwald nr 2 i to w tym samym miejscu, gdzie był ten pierwszy. Sprawdzałem, hektarów jest tam multum i wszyscy się zmieścicie. Trza Was zebrać we dwie przeciwstawne chorągwie, Kaczystów i Tuskowców. Do tej pierwszej POLSCY wojowie, ale ci najbardziej POLSCY, tacy, że aż…. Tacy polacko-katolaccy, najprawdziwsi do dziesiątego pokolenia wstecz. Pod drugą chorągwią zbieranina NIEPOLAKÓW, perwersyjnych prounionistów i tych okropnych „SZKOPÓW”. Poboczny PLANKTON niech się podczepi tam, gdzie akurat mu u powyższych antagonistów najbardziej pasuje. Dla wyrównania szans wszystkich wojów należy zaopatrzyć w poręczne ostre małe błyskotki, BRZYTEWKI. Przecież taki stetryczały dziadek nie dźwignie dwuręcznego mieczyska a pewnie też będzie chciał się wykazać i zdzielić swojego ULUBIEŃCA, tak żeby tamten raz na zawsze GO popamiętał. I hajda na bliźniego ze wściekłym „miłosnym” błyskiem w krwawych ślipiach. Na taką wyrzynankę to i światowe telewizyje się zjadą. Niech glob pozna, jak Nadwiślańscy Ludkowie potrafią pięknie swoje sprawy załatwiać. Zaakceptuję każdy wynik tej „miłosnej” rzezi, kto wygra niech rządzi. Ale najbardziej by mi pasowało gdybyście się wszyscy wzajemnie załatwili i to na CACY. Wtedy my Kosmici przejmiemy NADWIŚLAŃSKI KRAJ i na nowo napiszemy jego historię. Oj będzie ona wspaniała, wspaniała, że HEJ! Nasza flaga dumnie będzie łopotała na 1000 metrowym maszcie, tak żeby wszyscy widzieli wyszytego na niej KISZONEGO OGÓRA W WIELKIM SŁOJU. Tak, trzeba Wam sprawę załatwić raz a dobrze, tak po MĘSKU. Żeby nie było wątpliwości, kto tu ma rację. To teraz do zabawy.Data dodania komentarza: 30.11.2025, 11:36Źródło komentarza: Klęska śniegowa na Podkarpaciu: tysiące odbiorców bez prądu. Wyjaśniamy jak zgłaszać awarie z PGE DystrybucjaAutor komentarza: ZzawisłyTreść komentarza: I bardzo dobrze, głosowaliście na PISiorów jesteście ich bastionem to macie swój "dobrobyt". Przewalili kasę na modernizację energetyki, linie, stację bo dali 13stki, sobie bonusy to teraz się grzejcie tymi bonusami.Data dodania komentarza: 29.11.2025, 17:32Źródło komentarza: Klęska śniegowa na Podkarpaciu: tysiące odbiorców bez prądu. Wyjaśniamy jak zgłaszać awarie z PGE DystrybucjaAutor komentarza: Jan BuryTreść komentarza: Szkoda, że psy nie wlepiają tak ochoczo i równie stanowczo mandatów za nieprzepisowe parkowanie...Data dodania komentarza: 24.11.2025, 20:26Źródło komentarza: Rajd 20-latka po obwodnicy: jednego dnia ‘zarobił’ 12,5 tys. zł mandatu i 44 punkty karneAutor komentarza: lózakTreść komentarza: marka zobowiązuje...Data dodania komentarza: 18.11.2025, 13:36Źródło komentarza: Rajd 20-latka po obwodnicy: jednego dnia ‘zarobił’ 12,5 tys. zł mandatu i 44 punkty karneAutor komentarza: lózakTreść komentarza: Data dodania komentarza: 17.11.2025, 13:43Źródło komentarza: Bieszczady bliżej ekspresówki. Droga krajowa nr 28 Długie-Sanok będzie rozbudowana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama