Jako Halo Rzeszów kilka tygodni temu zgłaszaliśmy stan wody w Żwirowni do Urzędu Miasta Rzeszowa. Na plaży zalegały glony, roślinność wodna i śmieci. Woda była mętna, brudna, a dno niewidoczne.
Zobacz też:
Mieszkańcy narzekali na zapach i brak możliwości komfortowego korzystania z kąpieliska. Odpowiedź z urzędu była uspokajająca: wszystko jest zgodne z przepisami, będą prowadzone badania, sytuacja jest monitorowana, nie ma podstaw do obaw.
I nagle – zwrot akcji. W połowie czerwca, chwilę przed długim weekendem, żwirownia zostaje oficjalnie zamknięta do odwołania, do czasu uzyskania wyników badań jakości wody.
Ironią losu jest to, że w czasie triathlonu, który odbył się w weekend 7-8.06 nad żwirownią, plaża i woda zostały błyskawicznie posprzątane. Na dzień przed zawodami uprzątnięto śmieci, oczyszczono wodę i przygotowano teren tak, by w obiektywie kamer i na zdjęciach wyglądało to jak lokalna wersja mazurskiego kurortu.
Czyli – kiedy są media i goście, da się zadbać o jakość i bezpieczeństwo. Ale kiedy przychodzą zwykli mieszkańcy – już niekoniecznie.
To nie pierwszy raz, kiedy w sezonie letnim pojawiają się problemy ze żwirownią. Pytanie brzmi: dlaczego z roku na rok nic się nie zmienia? I czy niedługo będziemy mogli bezpiecznie korzystać z akwenu?
Napisz komentarz
Komentarze