- Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych jest jedną z instytucji kontrolnych na naszym rynku żywnościowym, choć w przeciwieństwie do na przykład inspekcji sanitarnej nie jest tak powszechnie znana? Czym zajmuje się IJHARS?
- No właśnie jesteśmy mniej znani, choć nasza rola w ogólnie rozumianym zakresie dbałości o bezpieczeństwo żywnościowe społeczeństwa jest równie ważna. Zgodnie z naszą nazwą dbamy o jakość handlową artykułów rolno-spożywczych, a mówiąc prostym językiem o to, żeby artykuł, który kupuje konsument, był zgodny z przepisami czy deklaracją producenta co do jego składu, pochodzenia, terminu przydatności do spożycia, zawartości, wagi, wartości odżywczych, a to, co jest w jego opisie odpowiadało temu co jest w opakowaniu.
- W jaki sposób sprawdzacie czy to, co jest w opisie artykułu jest zgodnie z tym co jest w opakowaniu?
- Podczas kontroli nasi inspektorzy pobierają próbki danego artykułu rolno-spożywczego do badań laboratoryjnych, a wyniki tych badań dają nam odpowiedź na zadane przez Pana pytanie. Dla zobrazowania tego podam przykład. W sklepie jest konserwa, której nazwa brzmi „konserwa wołowa z cielęciną”, a w składzie jest podane, że tej cielęciny jest 40 procent. Tymczasem po badaniach laboratoryjnych okazuje się, że tej cielęciny nie ma wcale.
- I co wtedy? Jakie sankcje może stosować IJHARS wobec stosujących niedozwolone praktyki producentów czy sprzedawców?
- Zgodnie z ustawą o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych w zależności od skali nieprawidłowości może to być wydanie decyzji o dokonanie odpowiednich zmian w opisie danego artykułu rolno-spożywczego, zakazie wprowadzenie do obrotu lub wycofanie z obrotu, a w skrajnych przypadkach zniszczeniu artykułu. Dodatkowo niemal zawsze wiąże się to z nałożeniem na danego producenta czy handlowca kar pieniężnych.
- Czy o tematyce kontroli decydujecie sami czy może je zgłosić do was konsument?
- Mamy ustalany przez Główny Inspektorat plan kontroli na każdy kwartał danego roku, ale prowadzimy również kontrole doraźne, realizowane na wnioski Głównego Inspektora lub skargi konsumentów niezadowolonych z jakości kupionego artykułu spożywczego.
- W jaki sposób konsument może zgłosić do was wniosek o skontrolowanie artykułu, który kupił w sklepie, a przy przyniesieniu do domu i spróbowaniu okazało się, że jego wygląd, smak, zapach nie odpowiadają temu co jest na opakowaniu?
- Najlepiej, żeby wniosek czy skarga konsumenta była złożona na piśmie – drogą elektroniczną lub listownie – choć może on również przyjść do naszego biura przy ul. Lubelskiej 46 w Rzeszowie i złożyć skargę ustnie do protokołu. Ważne jest jednak, żeby konsument podał dokładnie, o jaki kwestionowany przez niego artykuł chodzi, datę i miejsce zakupu, dane kontaktowe po to, żeby po przeprowadzonej kontroli poinformować konsumenta o jej wynikach i podjętych przez nas działaniach.
- Jak z waszych doświadczeń wygląda w ostatnich latach sytuacja na rynku żywnościowym. Czy jest lepiej, czy gorzej?
- Liczba podmiotów, w których kontrole wykazują nieprawidłowości dotyczące jakości handlowej oferowanych przez nie artykułów jest od lat na podobnym poziomie, tj. około 30 procent badanych, choć w ostatnim roku trochę wzrosła. W 2024 roku na rynku krajowym stwierdzono nieprawidłowości w 31,6 procentach skontrolowanych podmiotów.
- A jak wygląda to na granicy w Korczowej, gdzie macie swój oddział. Czy wykrywacie transporty artykułów, które nie odpowiadają polskim czy unijnym normom jakości handlowej?
- Na granicy w Korczowej w ostatnim roku też mamy wzrost kontroli wynikowych. Najlepiej obrazuje to fakt, że w 2023 roku wydano 20 decyzji zakazujących wprowadzenia danego artykułu do obrotu, a w 2024 – 43 takie decyzje. Jednocześnie trzeba powiedzieć, że w 2024 roku na przejściu granicznym w Korczowej, mieliśmy o ok. 40 procent mniej zgłoszeń do kontroli niż w 2023.
- Zgłoszeń do kontroli mniej, a rolnicy wciąż podnoszą, że przez nasze granice płyną wciąż do Polski ogromne ilości zbóż czy rzepaku z Ukrainy? Czy rzeczywiści tak jest?
- No i to jest mit powszechnie powtarzany, choć nieprawdziwy. Wprowadzone przez poprzedni rząd we wrześniu 2023 roku i podtrzymane przez obecny rząd rozporządzenie o zakazie przywozu z Ukrainy na terytorium Polski określonych produktów sprawiło, że w 2024 roku było mniej zgłoszeń do kontroli, a problem z tak popularnymi w poprzednich latach artykułami jak pszenica, kukurydza, rzepak czy mąka pszenna zniknął całkowicie. Jeśli w 2023 roku na Drogowym Przejściu Granicznym w Korczowej zgłoszono do kontroli 443 partie [chodzi o 443 TIR-y, tłum. red.] mąki pszennej, 285 rzepaku, 114 pszenicy, 37 kukurydzy, czyli w sumie 879 partii (TIR-ów), to w roku 2024 ani jednej partii. Tak samo na Kolejowym Przejściu Granicznym w Medyce nie było ani jednej partii z wymienionych artykułów.
- A generalnie jakie artykuły dominowały w ubiegłym roku w przewozach zza wschodniej granicy?
- Najwięcej było soku owocowego zagęszczonego – 781 kontroli, słodu jęczmiennego niepalonego – 556 kontroli, owoców mrożonych – 495 kontroli, miodu – 188 kontroli, oleju słonecznikowego – 120 kontroli. Ponad 90 procent tych artykułów pochodziło z Ukrainy, tylko nieliczne partie pochodziły z Kazachstanu czy Mołdawii.
- Dziękuję za rozmowę.
Józef Twardowski przez wiele lat był dziennikarzem. Później pracował w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Rzeszowie oraz dwóch spółkach kapitałowych – Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego oraz Mieleckiej Agencji Rozwoju Regionalnego „MARR”. W tej pierwszej przez kilka lat był wiceprezesem zarządu, w drugiej prezesem. Przez jakiś czas pracował w Okręgowym Inspektoracie Państwowej Inspekcji Handlowej w Rzeszowie, a od lipca 2024 roku jest dyrektorem Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Rzeszowie.
Napisz komentarz
Komentarze