Troje naszych rozmówców – instruktor, dyrektor centrum kultury i pasjonat – opowiedziało o swojej fascynacji harmonijką oraz o tym, jaką rolę odgrywa w ich życiu.
Obejrzyj reportaż Halo Rzeszów:
Zapomniana, ale wyjątkowa
Wojciech Błażej, instruktor gry na harmonijce, już na początku rozmowy podkreślił, że harmonijka to instrument nieco zapomniany, ale posiadający ogromny potencjał. Jego zdaniem wciąż jest niedoceniana, choć daje wiele możliwości i satysfakcji.
Z kolei Katarzyna Gargała, dyrektor Centrum Kultury w Łące, przyznała w rozmowie dla Halo Rzeszów, że początkowo uważała harmonijkę za instrument raczej dla starszych osób. Wszystko zmieniło się, gdy wzięła udział w warsztatach:
„Urzekła mnie totalnie harmonijka i stwierdziłam, że jednak muszę ją sobie zakupić i spróbować zagrać. Okazało się, że nie jest to wcale babci na ani dziadkowy instrument. Jest to instrument, który daje mnóstwo satysfakcji, ponieważ po pierwszych warsztatach można już zagrać proste nuty, proste chwyty, które dają już jakąś melodię do rozpoznania, więc to jest fantastyczne”.
Międzypokoleniowa pasja
Spotkania harmonijkowe w Łące mają charakter otwarty i rodzinny. Jak podkreśla instruktor, nie ma tu rywalizacji. Uczestnicy pomagają sobie nawzajem, a grupa stale się powiększa. Najmłodszy uczestnik ma 45 lat, a najstarszy aż 82, co pokazuje, że harmonijka łączy pokolenia.
Kazimierz Wiśniowski, emeryt i pasjonat harmonijki, mówił dziennikarzom Halo Rzeszów o swoim przywiązaniu do instrumentu.
„To jest instrumencik, który można w kieszeni chować, nie trzeba nic dźwigać, nosić, bo intymne instrumencik bo to się bierze do ust. W każdym momencie można sobie iść na wycieczkę, usiąść na kamyczku i sobie pograć”.
Przywołał także historyczne znaczenie harmonijki, przypominając, że podczas wojen żołnierze nosili ją przy sobie jako jedyną rozrywkę w trudnych czasach.
Nauka gry i muzyczna wolność
Wbrew obiegowym opiniom, harmonijka wcale nie jest bardzo trudna do opanowania. Jak tłumaczy Błażej, uczestnicy warsztatów szybko przekonują się, że można na niej grać już po kilku spotkaniach.
Na to, że nauka gry na instrumencie jest dość prosta, wskazała dyrektor Gargała.
„Naszymi nutami są cyferki, ponieważ harmonijka ma ponumerowane przegrody i my tylko rozpoznajemy plusy i minusy, które są wdechem i wydechem i to jest jakby cała trudność”.
Wiśniowski z kolei podkreślił, że nie zna nut, ale dla niego harmonijka to przede wszystkim wyraz emocji i interpretacji:
„To jest blues, to jest muzyka ludowa, tylko nie nasza, murzynów, plus to jest jak nic innego jak interpretacja, to jest co w człowieku siedzi, to w tym blusie, w tych nutkach wszystko zawarte”.
Przyszłość
Grupa nie ogranicza się tylko do wspólnego muzykowania. Na jesień planują koncert charytatywny, z którego dochód zostanie przeznaczony na leczenie chorego chłopca. Błażej dodaje, że będą także propagować harmonijkę i organizować kolejne spotkania – być może także reaktywując przegląd harmonijkowy w Kamieniu.
Rozmowa z uczestnikami warsztatów pokazuje, że harmonijka ustna to znacznie więcej niż tylko prosty instrument. To pasja, sposób na wspólne spędzanie czasu, a także narzędzie do wyrażania siebie i niesienia pomocy innym. Jak podsumowuje instruktor:
„Będziemy propagować harmonijkę, to jest naprawdę fajne”.
- zapowiadają nasi rozmówcy.
Napisz komentarz
Komentarze