Do incydentu doszło w czwartek, tuż przed godziną 1 w nocy. Jak ustalili policjanci, kierujący volkswagenem jadąc ulicą 17 Stycznia, nie dostosował prędkości do warunków ruchu, wjechał na rondo i uderzył w krawężnik. Ostatecznie zatrzymał się na ulicy Kazimierza Wielkiego, gdzie jego zachowanie zauważył jeden ze świadków – pilot pojazdu nienormatywnego, który chwilę wcześniej próbował nakazać kierowcy zjazd na pobocze, by umożliwić przejazd dużego ładunku.
Kierowca osobówki zignorował polecenie, przyspieszył i z impetem wjechał na rondo, doprowadzając do kolizji. Świadek natychmiast zareagował, uniemożliwiając mężczyźnie dalszą jazdę i wezwał policję.
Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, potwierdzili podejrzenia świadka. Badanie alkomatem wykazało blisko 1,2 promila alkoholu w organizmie kierowcy. 26-latek próbował zaprzeczać, że prowadził samochód, jednak został zatrzymany. Mundurowi odebrali mu prawo jazdy, a pojazd trafił na policyjny parking.
Szybko wyszło na jaw, że nie był to jego pierwszy konflikt z prawem.
Kilka lat wcześniej, prowadził już pojazd, będąc w stanie nietrzeźwości. Dodatkowo w kwietniu tego roku, był sprawcą kolizji drogowej w Dąbrówce, uciekł z miejsca zdarzenia, a następnie tego samego dnia, włamał się do kampera w Krajowicach i wtedy ukradł cztery puszki piwa oraz pół litra wódki
- informują funkcjonariusze.
Po wytrzeźwieniu 26-latek przyznał się do winy. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Policja podkreśla, że kluczowa w tej sprawie była reakcja świadka, który natychmiast powiadomił służby i zapobiegł potencjalnej tragedii.
Nietrzeźwy za kierownicą to zawsze ogromne zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu drogowego
– przypominają funkcjonariusze z KPP w Jaśle.
Napisz komentarz
Komentarze